wtorek, 20 grudnia 2011

Ciężkość bytu.

Nie czytasz między niebem i ziemią, nie bywasz między słowami, nie spierasz się z każdą myślą, nie marzysz na marzycielski sposób, nie śpiewasz przez sen, nie grozisz palcem strachowi, co ma wielkie oczy, nie gnasz z góry na złamanie karku kradzioną kolarzówką, nie maczasz palców w słodko-kwaśnym sosie i dziwnych sprawach, nie zjadasz ciepłych lodów, choć ich pewnie nie znasz, nie tańczysz w potrzasku jak otruta mysz, nie zasypiasz w narkotycznym szale, nie nawlekasz momentów na kłębek, z którego szyjesz sweter wspomnień, nie istniejesz od dawna nawet w imaginacjach, nie zatrzymujesz już aut na autostradzie, nie podróżujesz i nie okłamujesz, nie wsiadasz do pociągów dalekobieżnych, nie panikujesz w samolocie, nie wiążesz sznurowadeł z pomysłami, nie ścierasz na tarce łez po rozstaniu, nie płaczesz więcej niż cebula tego od Ciebie wymaga, nie kruszysz kopii, nie trzepoczesz, nie uwodzisz, nie?
Nie żyjesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz