Nie czytasz między niebem i ziemią, nie bywasz między słowami, nie spierasz się z każdą myślą, nie marzysz na marzycielski sposób, nie śpiewasz przez sen, nie grozisz palcem strachowi, co ma wielkie oczy, nie gnasz z góry na złamanie karku kradzioną kolarzówką, nie maczasz palców w słodko-kwaśnym sosie i dziwnych sprawach, nie zjadasz ciepłych lodów, choć ich pewnie nie znasz, nie tańczysz w potrzasku jak otruta mysz, nie zasypiasz w narkotycznym szale, nie nawlekasz momentów na kłębek, z którego szyjesz sweter wspomnień, nie istniejesz od dawna nawet w imaginacjach, nie zatrzymujesz już aut na autostradzie, nie podróżujesz i nie okłamujesz, nie wsiadasz do pociągów dalekobieżnych, nie panikujesz w samolocie, nie wiążesz sznurowadeł z pomysłami, nie ścierasz na tarce łez po rozstaniu, nie płaczesz więcej niż cebula tego od Ciebie wymaga, nie kruszysz kopii, nie trzepoczesz, nie uwodzisz, nie?
Nie żyjesz.
wtorek, 20 grudnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz